Rozpoczynam oesa w świetnym humorze |
Wieje lekki wietrzyk |
Słońce świeci |
W uszach głośna muzyka |
Zabrałam ze sobą izotonik własnej produkcji |
Teraz mam lekko z górki. 43.6 na liczniku ;) |
Wyprzedziłam Lance'a Armstronga. Ale ma głupią minę :) |
Po 30 minutach musiałam uzupełniłć płyny |
W strefie kibica pasjonująca relacja z mojego wyścigu |
Na żwirze o mało nie złapałam gumy :( |
To radio mnie nakręcaaaaaaaa |
Przebiegł mi drogę dziki zwierz. To chyba legendarna puma! |
Na mecie czeka już na mnie masażysta |
Wreszcie koniec i nieoczekiwany rekord! ;) |
Z mikrofonem biegnie do mnie Tomek Zimoch |
:-DDDDD godzina bez przerwy?
OdpowiedzUsuńPrzeważnie jeżdżę pół godziny, ale trafiłam na wyjątkowo dobrą muzykę w radiu ;) Szkoda, że licznik sporo przekłamuje. W terenie przejeżdżam średnio 18km/h a nie 30 :D
OdpowiedzUsuńSwietnie to wymyslilas. W ten sposób, nie ruszając się z pokoju, ale uruchamiajac wyobraźnię, możesz przejechać świat dookoła. Trzeba by tylko wytyczyc trasę i pisać o miejscach i ludziach, których spotkasz. Chetnie przeczytalbym dziennik z takiej podróży. Co Ty na to, hmm? ;-)
OdpowiedzUsuńBył taki pomysł ;) To miała być zimowa "wyprawa" do Murmańska. 2615km. Ale jak to zrobić skoro licznik zawyża mi ilość przejechanych km o ok 1/3? :(
OdpowiedzUsuńTo żaden problem, przecież dawniej ludzie jeździli bez liczników - i dojezdzali. Wystarczy, ze od przejechanego dystansu odejmiesz te 1/3. Już czekam na plan tej wyprawY. Tylko pakujac się nie zapomnij o kurtce i ciepłych gatkach, bo na Wschodzie pogoda lubi dać w tyłek ;-)
OdpowiedzUsuń