piątek, 18 stycznia 2013

Wyścig (w) Pokoju

Rozpoczynam oesa w świetnym humorze
Wieje lekki wietrzyk
Słońce świeci
W uszach głośna muzyka
Zabrałam ze sobą izotonik własnej produkcji
Teraz mam lekko z górki. 43.6 na liczniku ;)
Wyprzedziłam Lance'a Armstronga. Ale ma głupią minę :)
Po 30 minutach musiałam uzupełniłć płyny
W strefie kibica pasjonująca relacja z mojego wyścigu
Na żwirze o mało nie złapałam gumy :(
To radio mnie nakręcaaaaaaaa
Przebiegł mi drogę dziki zwierz. To chyba legendarna puma!
Na mecie czeka już na mnie masażysta
Wreszcie koniec i nieoczekiwany rekord! ;)
Z mikrofonem biegnie do mnie Tomek Zimoch

5 komentarzy:

  1. :-DDDDD godzina bez przerwy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeważnie jeżdżę pół godziny, ale trafiłam na wyjątkowo dobrą muzykę w radiu ;) Szkoda, że licznik sporo przekłamuje. W terenie przejeżdżam średnio 18km/h a nie 30 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietnie to wymyslilas. W ten sposób, nie ruszając się z pokoju, ale uruchamiajac wyobraźnię, możesz przejechać świat dookoła. Trzeba by tylko wytyczyc trasę i pisać o miejscach i ludziach, których spotkasz. Chetnie przeczytalbym dziennik z takiej podróży. Co Ty na to, hmm? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Był taki pomysł ;) To miała być zimowa "wyprawa" do Murmańska. 2615km. Ale jak to zrobić skoro licznik zawyża mi ilość przejechanych km o ok 1/3? :(

    OdpowiedzUsuń
  5. To żaden problem, przecież dawniej ludzie jeździli bez liczników - i dojezdzali. Wystarczy, ze od przejechanego dystansu odejmiesz te 1/3. Już czekam na plan tej wyprawY. Tylko pakujac się nie zapomnij o kurtce i ciepłych gatkach, bo na Wschodzie pogoda lubi dać w tyłek ;-)

    OdpowiedzUsuń