wtorek, 22 stycznia 2013
Z laptopem na rowerze
Mój dzisiejszy sposób na czasoumilenie. Wystarczy przywiązać łóżkowy stolik do odwróconej kierownicy i już nie ma powodu żeby rozstawać się ze swoim ukochanym lapkiem. Można surfować po świecie, pisać prace doktorską na temat kwadratury koła lub bloga, tak jak ja to czynię. Pomysł i wykonanie prawie bez zarzutu. Mam jedynie utrudnione dojście do bidonu, więc muszę dopracować ten element. Zdjęcie zrobione zostało na samowyzwalaczu. W ciągu 10 sekund musiałam znaleźć się na ustalonej pozycji, więc zanim wpadłam na to czego się chwycić żeby zdążyć, wyglądałam tak :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hahaha, ja mam podobny patent, zrobie zdjecie i Ci pokaze..
OdpowiedzUsuńA nie lepiej zawiesić te tacę z lapkiem jakimś paskiem na szyi? Wtedy maleje ryzyko, ze sobie w szale wywalisz laptopa na podłogę. Hmm? ;-)
OdpowiedzUsuńAle oczywiście imponuje mi Twoja wielofunkcyjnosc i głód przezywania wielu rzeczy naraz :-)
OdpowiedzUsuńStolik jest bardzo stabilny, zmyliło Cię zdjęcie nr.2 ;) Jak już się usadowię, nie ma szans na zrzucenie laptopa. Poza tym odległość od klawiatury i ekranu jest idealna. Myślisz, że to dobry pomysł żeby taki ciężar wisiał Ci na szyi i się telepał we wszystkie strony? ;)
OdpowiedzUsuńLodziarze przed wojna cięższe nosili i nie narzekali :-)
OdpowiedzUsuńAle ja jestem drobną kobietką :p
OdpowiedzUsuńZapomniałaś włączyć wiatrak. Chłodziłby Ciebie i laptopa
OdpowiedzUsuńTak Jacku. I jechałam do końca bez niego i bez picia. Nie chciałam się zatrzymywać ;)
OdpowiedzUsuń